Abstrahując od faktu, że byla to niezbyt sympatyczna i dość kiepsko zagrana postać, to nie bardzo rozumiem histerię Czyża po jej pierwszej "śmierci" w wybuchu. No ok, zginęla niemal na jego oczach, ale zeby szlochać? Facet jej nie znosił i raczej nie było to na zasadzie "kto się lubi...". Wiem już, ze Lena odżyje i będą mieli romans, ale sprawia to wrażenie wątku dopisanego na kolanie, bo zupełnie nie iskrzyło. Ogólnie ten drugi sezon dużo gorszy i szkoda, że nie poprzestali na pierwszym. Te dziwne sceny erotyczne ze skaczacą jak króliczek Duracell Tamą też dziwaczne. Wardejn na dachu, te ciagle popijawy w pubie - nudy i bez sensu. Pierwszy sezon 6/19, drugi 3/10 max.